Archiwum kwiecień 2005


kwi 25 2005 Imbecyl i decybele
Komentarze: 4

Juz kiedys pisalem, ze moje dni sa jak piosenki Sex Pistols. Szybkie, pelne zgrzytow i niewiele sie od siebie roznia... No i juz pierwsze wrazenie zdradza, ze niestety wykonawcy brak profesjonalizmu. Po dzisiejszym dniu postanowilem zaczac ewoluowac w strone patetycznych doznan, rzeczy waznych i donioslych. No i wykombinowalem, ze bede zyc jak gral Beethoven! Potem mi sie przypomnialo, ze on byl gluchy... No i badz tu kurna madry!

 

kompupa : :
kwi 19 2005 SEKS!!!
Komentarze: 21

Ta notka, to oczywiscie prowokacja. Ciekaw jestem czy zwiekszy sie frekwencja na blogu. Bo "seks" to chyba slowo magiczne. Jakbym napisal "kurwa", albo "Dupa", to nie wiem, czy by ktos przyszedl. A tak, to zarzucam przynete i prosze wszystkie rybki o skomentowanie, to was policze. No nic, czekamy:)

...a swoja droga to czemu ja "dupa" napisalem z wielkiej litery? Dziwne...

 

 

kompupa : :
kwi 17 2005 Jak grom z jasnego nieba
Komentarze: 5

Pewna dama zainspirowala mnie, zeby urzadzic impreze na klatce schodowej. Jest takie fajne miejsce pod schodami, jak sie schodzi do piwnicy. Taka dziura, w ktorej siedza koty biedne i bezdomne, co ich nikt nie ma sumienia wygonic, mimo, ze zapach od nich jest okropny. Z tymi kotami to w ogole smieszna sprawa; kazdy udaje przed sasiadami, ze tych kotow nie lubi, ale juz kilka razy zdarzylo mi sie podpatrzec jak co ktoras pani starsza pedzi z miseczka, zeby je nakarmic. Teraz jest wiosna i koty poszly sobie w cholere, wiec czemu nie zaprosic kilku osob, zeby zajac na jeden dzien ich miejsce? Na szczescie mam kilku znajomych, co nie wykasuja mojego numeru  z komorki po uslyszeniu propozycji, zeby sobie winko obalic pod schodami. O cholera! A co jak tam sa pchly?! A ja mam dready! Fak... To moze lepiej nie...

 

kompupa : :
kwi 13 2005 "Klan" odcinek 119
Komentarze: 10

Adam znowu toczy woje z Babcia, zeby ciszej sluchala muzyki. Jego pomysl z dicmanem na gwiazdke nie wypalil, bo Babcia pozyczyla discmana cioci. Kitka stroi fochy i kloci sie z Adamem. Wieczorem przyszedl Marek i wyciagnal Adama na drina. O godzinie 3ciej w nocy Adam wraca do domu i robi troche halasu. Z sypialni wychodzi rozgniewana Mama....

"Zycie zycie jest nowela...Tralalala..."

 

kompupa : :
kwi 06 2005 Opowiesci z dziury w scianie
Komentarze: 11

To jest dla większosci ludzi kompletnie niepojete, ale ja palam wielka miloscia w stosunku do rybikow cukrowych. Kiedy bylem maly i jezdzilem na kolonie i obozy to zawsze robilo mi sie razniej, kiedy w jakiejs zaplesnialej lazience na zimnej posadzce bylo mi dane zauwazyc obecnosc tego zwierzaczka. One maja milutkie czulki i tyyyyle malych nozek! I sa pozyteczne, bo zzeraja rozne resztki okropniaste. Sa tylko bardzo niesmiale i po zapaleniu swiatla szybko uciekaja. Mimo to mysle, ze kiedys sprobuje pogadac z jakims napotkanym rybikiem; zapytam o ich zycie, rodzine, zasady zyciowe. Posiedzimy razem na podlodze jakiejs lazienki i pogawedzimy milo o tym i o owym. A potem kazdy pojdzie w swoja strone.

 

 

kompupa : :