cze 22 2004

(Niezbyt) dalekie perspektywy...


Komentarze: 17

Siedzę nad talerzem fasolki szparagowej i myślę, że jeśli przyjmę propozycję moich znajomych etnografów i pojadę tam, gdzie oni chcą żebym z nimi pojechał czyli do Mongolii, to będę musiał zrezygnować z moich wegetariańskich upodobań i zacznę jeść to, co wszyscy tam jedzą, czyli końskie mięso... No ewentualnie owcze ślepia na deser... Szczyt hipokryzji... Ale za to jak pomyslę o Ałtaju, konikach, zólwiach, stepach aż po horyzont, a potem może wędrówkach po szczytach Tien Szan, to myślę, że Kitka może sama jechac nad morze, gdzie króluje kicz, lenistwo, cellulitis i kiepska muzyka...

 

kompupa : :
22 czerwca 2004, 19:36
hmm to ja moze zrobie sobie takze fasolki,moze cos wymysle,hmmm/owcze?!!!! a tylko sprobuj! wrrrr!!!/a nie mozesz Kitki zabrac ze soba?
22 czerwca 2004, 18:16
No wycieczka do Mongolii zdecydowanie może się już nigdy więcej nie powtórzyć... tylko z tymi wegetariańskimi upodobaniami jest mały problem, co? I co będzie z Kitką?:)

Dodaj komentarz