Archiwum 23 maja 2004


maj 23 2004 London calling
Komentarze: 10

...czyli zimno, mokro i chujowo jak na tym teledysku.

Wczoraj nabawiłem się czegoś w rodzaju wodowstrętu i to bynajmniej nie wskutek pogryzienia przez jakiegos podejrzanie łaszącego się lisa, czy innego wściekłego zwierza, tylko z nadmiaru wody lejącej się na łeb i braku kaptura. A w ogóle to nie ma nic bardziej wkurwiającego niż zamokły papieros i browar w kubku rozcieńczony przez ten syf, co z nieba spada...

Aż mi się czcionka pochyliła z tej wilgoci, widzicie?

 

kompupa : :