(Niezbyt) dalekie perspektywy...
Komentarze: 17
Siedzę nad talerzem fasolki szparagowej i myślę, że jeśli przyjmę propozycję moich znajomych etnografów i pojadę tam, gdzie oni chcą żebym z nimi pojechał czyli do Mongolii, to będę musiał zrezygnować z moich wegetariańskich upodobań i zacznę jeść to, co wszyscy tam jedzą, czyli końskie mięso... No ewentualnie owcze ślepia na deser... Szczyt hipokryzji... Ale za to jak pomyslę o Ałtaju, konikach, zólwiach, stepach aż po horyzont, a potem może wędrówkach po szczytach Tien Szan, to myślę, że Kitka może sama jechac nad morze, gdzie króluje kicz, lenistwo, cellulitis i kiepska muzyka...
Dodaj komentarz