Archiwum 18 maja 2005


maj 18 2005 ...
Komentarze: 10

Zastanawialem się ostatnio, czy się rozwiajam. Jakkolwiek, ale najlepiej intelektualnie. W skutek tych refleksji przeczytałem całego mojego blogasa… No i niestety… Nie zrobiłem najmniejszego kroku naprzod. Caly czas interesuja mnie same pierdoly, ciesza jakies przeokrutne bzdury. Progres jest mi obcy… Kitka mowi, ze to urocze, Babcia mowi, ze to wazne, kiedy człowiek umie zyc wśród malych rzeczy, Ojciec mowi, żebym sobie wreszcie znalazł jakies pożyteczne zajecie, a sasiad mowi, żebym poszedł z nim na piwo… No i pewnie siedząc z nim, wtłaczając Debowe Mocne, słuchając półgodzinnych gitarowych solowek i gapiac się na plakaty Blind Guardian znowu dojde do wniosku, ze chyba wole takie zycie. Praca w firmie konsultingowej, samochod i dyplom jakiegos zarzadzania czy czegos takiego, zdecydowanie wykluczaja się z moim wyobrażeniem zycia szczesliwego. Chociaz teraz tez nie jest dobrze… Zaczynam żałować pewnej decyzji sprzed kilku lat…

 

kompupa : :